Wiktor Krajewski - "Seksoholicy"

Na portalu A, B, C zdrowia przeczytamy, że:

"Nałogiem określa się nabyty stan zaburzenia psychicznego lub fizycznego, któremu towarzyszy okresowy lub stały przymus wykonywania określonej czynności lub zażywania psychoaktywnej substancji chemicznej".

Można być zatem uzależnionym od papierosów, od kawy, od jedzenia, także od telefonu czy gier... co jednak gdy jesteśmy uzależnieni od seksu?

    Kiedy brałam do ręki książkę Wiktora Krajewskiego pt. “Seksoholicy” sama nie wiedziałam czego się spodziewać. Seksoholik, uzależniony od seksu, czy to naprawdę może być problem?! Jak się okazuje, tak i to w dodatku bardzo poważny.

W trakcie rozmów prowadzonych z osobami uzależnionymi od swoich seksualnych potrzeb, autor dotarł do ekstremów ludzkich zachowań.

    O ile wielu z nas słyszało, że alkoholik, dla butelki wódki może porzucić pracę czy rodzinę, to podejrzewam, że mniej osób ma świadomość, że seksoholik dla “próby” zaspokojenia swych potrzeb jest w stanie zaryzykować, swoim statusem społecznym, związkiem, godnością, zdrowiem a nawet życiem. Celowo piszę "próby" zaspokojenia, ponieważ osoby borykające się z problem seksoholizmu, w zasadzie nie są w stanie zaspokoić swoich potrzeb. Nieustanne wizyty na portalach randkowych, wielokrotne powroty do dyskoteki w celu poznania kolejnego partnera, seks wakacje, w trakcie których nie zwiedza się kolejnych zabytków, a “zalicza” się kolejnych partnerów. 

Z każdą kolejną stroną, coraz bardziej docierało do mnie jak wyniszczającym nałogiem może być sex. I nie mówimy tutaj o akcie seksualnej bliskości, a o organicznej potrzebie, która musi być zaspokojona.

Bardzo mocna książka, która ukazuje prawdziwe dramaty, bardzo chorych i nieszczęśliwych ludzi. Przeczytajcie koniecznie!




Wybranka nauczyciela

 Z pewnością każdy z Was słyszała o Amiszach, czyli wywodzącej się  ze Szwajcarii wspólnocie protestanckiej, której znakiem rozpoznawczym jest wyrzeczenie się osiągnięć cywilizacyjnych (!!!).


Amisze nie korzystają z prądu (jedynie z gazu), żyją w zamkniętych wspólnotach, uczą się tylko do 14 roku życia (!), są także pacyfistami i w większości utrzymują się z rolnictwa. Jest to społeczność tak wyjątkowa, w obecnym świecie, jak tylko można być wyjątkowym. 

Z tym większą ciekawością sięgnęłam po książkę, “Wybranka nauczyciela”, która otwiera serię “Panny Młode z BIrch Creek”.

Sama historia jest dosyć prosta. Ona roztrzepana i pechowa dziewczyna, on poukładany i zasadniczy nauczyciel. Christian (nie Chris) wierzy, że życie można przeanlizować, zaplanować i odpowiednio zaplanować. Ona Ruby, dziewczyna o złotym sercu i permanentnym pechu (2 spalone stodoły to tylko jeden z jej pechowcy wybryków), przyjechała do osady ukochanego przez rodziców brata Timothego, aby znaleźć kandydata na męża (dodam tylko jako ciekawostkę, że problem braku wariancji genetycznej, jest bolączką Amiszów, ponieważ w większości szukają oni przyszłych partnerów wśród swojej wspólnoty). Co więc stanie się, gdy w wyniku nieszczęśliwego wypadku, te dwa tak odmienne charaktery, trafią na siebie? Możecie się domyślać 😉

Jeśli chodzi o samą historię, to tak jak wspomniałam jest ona lekka i przyjemna. Niestety ja zupełnie nie odnajduje się w tej Amiszowej społeczności. Momentami miałam ochotę krzyczeć na bohaterów, żeby zaczęli żyć jak reszta cywilizowanego świata.

Nieustanne myślenie o szukaniu mężą (żony) czy o modlitwie, posłuszeństwie i tych specyficznych ograniczeniach, nie jest dla mnie. Dodatkowo, w treści jest bardzo dużo słów i zwrotów w oryginale (Amisze posługują się głównie Niemieckim), co mi akurat utrudniało czytanie. 
⬇️⬇️⬇️
Jeśli macie ochotę na lekką historię, w niecodziennych warunkach, to oczywiście zachęcam, natomiast obrzędowość i życie Amiszów, są zdecydowanie nie dla mnie.



Bohaterowie Magicznego Drzewa - Stwór

Pomimo, iż w naszej bibliotece, te książki cieszą się dużym powodzeniem, było to moje pierwsze spotkanie z bohaterami serii “Magiczne drzewo”. 


Od razu zaznaczę, że “Stwór”, to kolejna książka z cyklu, który skupia się na samych bohaterach Magicznego Drzewa, (pierwsza opowiadała o Budyniu, jedynym psie na świecie🐶, który potrafi mówić), drugi tom poświęcony był w głównej mierze przygodom Julki.

Dziewczynka, która właśnie zmieniła szkołę, w przypływie rozgoryczenia, postanowiła się odegrać, na nowych kolegach. Przy użyciu magicznego atramentu, napisała życzenia, ale szybko tego pożałowała… w tym momencie było już jednak, za późno. W jej życiu pojawił się tajemniczy stwór, który narobił jej nie małych szkód. Wierzcie mi, że utrata głosu, na rzecz kociego miaułczenia🐱, czy zamiana w maleństwo wielkości krasnoludka, to wcale nie najgorsze, co spotyka naszą bohaterkę. Na szczęście Kajetan z Budyniem, postarają się wyratować koleżankę z opresji. 

Odnośnie samej książki, to oczywiście bardzo dobrze i szybko się czyta 😁 Sama historia toczy się dynamicznie, nie dając młodemu Czytelnikowi, szansy na wytchnienie. Problemy nie są zbyt skomplikowane i myślę że młody Czytelnik, bez problemu wczuje się w sytuację bohaterów. Ja czytałam czterolatkowi, oczywiście krótsze fragmenty i był bardzo zaciekawiony. Także możecie śmiało kupować, dla młodych Czytelników 😁



Copyright © AnnaMacondoBooks