Chwilowa Anomalia...

 Chwilowa anomalia” to książka znakomitego obserwatora rzeczywistości Tomasza Michniewicza, który zadebiutował doskonale przyjętą “Samsarą” a w mojej prywatnej biblioteczce objawił się książką “Światy równoległe” (min. doskonały reportaż o żołnierzach polskich sił specjalnych). Aby przeczytać o jego pasjach i dokonaniach, warto zajrzeć na stronę tomekmichniewicz.pl polecam. Tymczasem właśnie ukazuje się kolejna jego książka, o  znamiennym tytule “Chwilowa Anomalia. O chorobach współistniejących naszego świata”. Mam wrażenie że w kontekście ostatnich wydarzeń pandemicznych, określenie chory wpsółistniejące było odmieniane przez wszystkie przypadki. 

⬇️⬇️⬇️
“Znajomy negocjator policyjny powiedział mi kiedyś: „Obserwuj ludzi, gdy wszystko wokół się wali. W chwilach kryzysu dużo można zobaczyć”. Gdy więc wybuchła pandemia, obserwowałem uważnie. I robiłem notatki.
⬇️⬇️⬇️
I właśnie z takich obserwacji składa się ta książka. W bezpośrednich komentarzach autora, wracamy do czasów, kiedy to co obecnie nazywamy pandemią, było jedny, dwoma przypakami w odległym Chińskim Wuhan... A potem do kolejnych tygodni, które doskonale pamiętamy jako czas przed pandemią którą znamy w obecnym kształcie….  oraz do tego co rozpętało się w obliczu Covid-19 (Coronavirus disease, year 2019).

Przemyślenia te, są osobistymi przerywnikami, oplatającymi kolejno prowadzone rozmowy. Poruszony zostaje min. temat paniki (świetna rozmowa z Jackiem Wiszniowskim, instruktorem psychologii konfliktu Grom Group), mediów (polecam, w kontekście dezinformacji i manipulacji emocjami), wszechobecnego kryzysu (jak się okazuje, możemy wpaść w sidła demokracji wolnorynkowej) czy wreszcie przyszłości.

Jest to książka którą warto się delektować, warto do niej zaglądać i czytać to co w danej chwili najbardziej nas zainteresuje, aby znaleść lub przynjamniej wyznaczyć kierunek w strone odpowiedzi której szukamy!
⬇️⬇️⬇️
Jedynym co nie ulega wątpliwośći, to fakt że tą książkę po prostu trzeba przeczytać! Bardzo polecam! 




Friends Forever

Po zeszłorocznej premierze książki “Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie”, @wydawnictwosqn przygotowało kolejną perełkę dla fanów kultowego serialu. Ja osobiście wychowałam się na Frindsach, oglądam ich od zawsze, i w sumie nie będę ukrywać że znam na pamięć. Tym bardziej ucieszyła mnie książka “Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o najlepszych odcinkach”.


Książka poprzedzona jest wstępem, z którego dowiemy się jak powstawał serial, dlaczego jest taki wyjątkowy (no po prostu jest 😉 oraz co nieco o twórcach i przede wszystkim obsadzie serialu. Jak to się stało, że finałowa szóstka aktorów, to ostatecznie Monica, Rachel, Phoebe, Chandler, Joey i Ross dowiecie się właśnie tutaj. Autorzy przygotowali dla nas także wnikliwe studium każdego bohatera, wraz z ich pierwotnymi opisami, które miały nadawać kierunek w ich kreowaniu. Dalsza część to już opis najlepszych odcinków z poszczególnych sezonów. Autorzy zadbali o informację na temat autorów scenariusza, reżyserów poszczególnych odcinków i daty ich pierwotnej premiery, oraz ulubione i kultowe już cytaty
♥️“Witaj w prawdziwym świecie. Jest do bani. Spodoba Ci się!”;
♥️“Słuchaj, może powinniśmy sobie zrobić przerwę”,
♥️“Joey nie dzieli się jedzeniem”.
Co najfajniejsze wszystko wzbogacone jest komentarzami i zapiskami z planu, które nieraz ujawniają alternatywne zakończenia czy przebieg poszczególnych scen, relacje pomiędzy aktorami czy ich doświadczenia po zakończeniu (jest to super ciekawe dla wszystkich Friends fanatyków, takich jak ja 😍

No i oczywiście nie można zapomnieć o zdjęciach, które są fantastyczne.

Dlatego polecam tą książkę zarówno fanom serialu jak i tym, którzy chcą nimi zostać 😍Friends Forever ♥️



Zdradzamy sekrety długowieczności

Dr Maoshing Ni, sięga do wiedzy i nauki, którą odebrał w trakcie długiej rekonwalescencji, gdy jako dziecko spadł z dachu i przez ponad miesiąc walczył o życie. Trwająca długi czas rehabilitacja, prowadzona przez jego rodziców, opierała się na medycynie i nauce dalekiego wschodu.  Autor zauważa, iż w przeciwieństwie do medycyny wschodu, ta zachodnia skupia się głównie na profilaktyce. Stąd w podzielonej na 5 części książce (co jesz, jak się leczysz, gdzie żyjesz, co robisz, kim jesteś) można odnaleźć kierunki zmian, które trzeba wprowadzić aby podnieść poziom energii, poprawić samopoczucie i wpłynąć pozytywnie na nasze zdrowie.

Poszczególne rozdziały, podzielone są na hasła i stwierdzenia, które w swych rozwinięciach podają sposoby na dobre samopoczucie i długowieczność:

Jedz mniej by dłużej żyć,

Mniej soli, więcej lat (prawda),

Trochę wina nie zaszkodzi (moja ulubiona ;-),

Odtruj kuchenkę (sposoby na czystość w kuchni bez używania środków czystości które mogą być toksyczne);

Energetyczne punkty kompasu (fengshui w domu)

Długie spacery, długie życie (zgadzam się w całej rozciagłości);

Miłość oczyszcza tętnice (<3)

Słuchaj swoje wewnętrznej mądrości (zawsze słucham)


Bardzo przyjazny i przystępny poradnik, który pozwala nam odkryć co w naszym życiu będzie na nas dobrze wpływać, a co możemy jeszcze poprawić :-) 

Warto sięgnąć!





Konstandin i zawiłości mafijnej miłości

Silny i władczy mężczyzna, delikatna, choć doświadczona przez życie kobieta… co może się stać kiedy ich drogi się połączą? Do czego może dojść, kiedy na jaw  zaczynają wychodzić tajemnice, sekrety i mroczna przeszłość.. a o wszystko okraszone jest dziką (podkreślam dziką) namiętnością …

Lubię od czasu do czasu, wyjść poza moją książkową strefę komfortu i poczytać coś “innego”. Zresztą w mojej bibliotece romans mafijny, to ostatnio bardzo popularny kierunek, więc postanowiłam sprawdzić “czym to pachnie”. Jeśli chodzi o samą fabułę, to jak łatwo się domyślić, dużo w niej mafii i sexu. Momentami można się zastanawiać, jak szybko splotły się drogi dwójki głównych bohaterów (Polka Alicja i Albańczyk Konstandin), o których relacji naprawdę można powiedzieć, że to miłość od pierwszego… przewrócenia. Oprócz tego zastanawiający jest duży pech głównej bohaterki, niemniej tak to już w bywa, że każdy Kopciuszek (nawet ten wyjątkowo pechowy) w końcu trafia na swojego silnego księcia. 

Cóż mogę powiedzieć, książkę się bardzo dobrze i szybko czyta. Wyjątkowo podobał mi się lekki styl autorki, który jest bardzo przyjemny i przyjazny czytelnikowi (albo raczej Czytelniczce). Jeśli macie ochotę na coś lekkiego i pikantnego jednocześnie, to polecam.  

    



Poradnik o prawdziwym życiu

 Nie wiem jak to wygląda u Was, ale jedyne poradniki po jakie sięgam, to chyba książki kucharskie. Z tym większą ciekawością postanowiłam przeczytać książkę o znamiennym tytule “Gówno prawda. Jak nie wpadać w pułapki myślowe”. Z natury rzeczy jestem typem mocno analizującym rzeczywistość. Z reguły staram się wszystko zaplanować i wszystko na około analizować, więc pomyślałam że to dobra książka dla mnie ;-)    

Głównym przesłaniem tego “poradnika‘ (celowo używam cudzysłowu) jest przekonanie nas, że to nasze działania kształtują nasze życie. .

Jeśli sami nie zaspokajamy własnych potrzeb, nie dbamy o siebie, to dlaczego inni mieliby to robić? Skoro jakiś wewnętrzny głos (tutaj nazywany klaunem) podpowiada nam, że na nic nie zasługujemy to w końcu w to uwierzymy, a nie tędy droga… 

Dlatego autorka proponuje szereg ćwiczeń które mają nas z tego błędnego przekonania wyprowadzić :-D

Autorka doskonale tłumaczy nasze zachowania takie jak nadmierna skromność, odkładanie wszystkiego na później (zacznę się uczyć do sesji, ale najpierw koniecznie muszę umyć wszystkie okna i posprzątać łazienkę) czy próba dokonania wszystkiego co jak się nam wydaje, oczekują od nas inni. 

To, że decydujemy uczuciami, a nie rozumem wyjaśnia dlaczego większość poradników nie odnosi skutku. Dlatego autorka zachęca nas do oswojenia swoich pierwotnych potrzeb i instynktów i dzięki czemu przynajmniej z założenia powinniśmy żyć bardziej w zgodzie z sobą. Odnośnie samej książki, to na pewno warto sięgnąć, ze względu na bardzo dobry sposób w jaki jest napisana, myślę że każdy z nas odnajdzie w niej trochę z siebie. I może faktycznie, to pozwoli nam częściej podważać te obiegowe opinie które rządzą naszym życiem...






Ok, Amen czyli świat który fascynuje i przeraża

Będąc mieszkańcem współczesnej Europy, trudno uwierzyć że na świecie, są miejsca otoczone niewidzialnym murem. Co więcej jest to mur tak szczelny, że paradoksalnie, będąc niewidzialnym jest on nieprzenikniony. Tak właśnie można próbować oddać, to jak wygląda życie w jednej z części nowojorskiego Brooklynu czyli Williamsburgu. 

Jeśli czytaliście lub oglądaliście “Unorthodox” to macie względne wyobrażenie, o tej skrajnie religijnej enklawie w środku jednej z największych metropolii naszego świata.

Trudno uwierzyć, że będąc otoczonymi przez wszystkie dobra i udogodnienia współczesnego świata, chasydzi całkowicie je odrzucają. Skrajnie tradycyjny model rodziny, gdzie zadaniem kobiety jest rodzenie i wychowywanie dzieci, a mężczyzny poświęcenie modlitwie i strzeżeniu przestrzegania jej dogmatów i zasada, to najkrótsze i podsumowanie tej ultrahermetycznej społeczności. Osobiście to jest jeden z elementów tej kultury, który mnie najbardziej przeraża. Jak czytamy w książce:

“Ultraortodoksja ma ambiwalentny stosunek do kobiety. Z jednej strony postrzeg się ją jako istotę bliższą Bogu, z drugiej zaś podkreśla jej erotyczną siłę, która kusi i sprowadza na złą drogę. Mężczyzna musi nieustająco tłumić w sobie popęd seksualny, (...) Kobieta ma mu w tym pomagać, powstrzymując się od kuszenia go”. 

Myślcie co chcecie, dla mnie to skrajny szowinizm. Odnośnie samej książki, to jest to pół reportaż, pół luźno snuta opowieść o próbie dotarcia, przebicia się do grupy najbardziej ortodoksyjnych żydów.

Autorka, która sama jest niepraktykującą Żydówką, odwołują się do swoich korzeni, próbuje poznać tą specyficzną społeczność. Na książkę składają się zatem osobiste doświadczenia autorki, jako tej która doświadcza ostracyzmu i nienaruszalnych reguł które kierują tym światem (lekceważenie przez mężczyzn, konieczność noszenia odpowiedniego stroju, niechęć do nawiązania kontaktu etc.), a także historie opowiadane przez chasydów, z którymi  udało się jej nawiązać kontakt. Jedni z nich ściśle poddali się panującym zasadom, inni postanowili oddalić się od tej ortodoksyjnej wspólnoty. Wszystko to wzbogacone jest o zarys powstania i radykalizacji chasydów, ich odłamy i zarys panujących zasad religijnych.

Książka jest warta lektury, niemniej spodziewałam się więcej szczegółów i bliższego ukazania tych rygorystycznych zasad. Oczywiście są one ukazane w książce, ale musimy je “wyławiać” z osobistych odczuć autorki. Byłoby też wskazane, umieszczenie przypisów które pokrótce objaśniają żydowskie nazwy, święta i zwyczaje wspomniane na kartach książki. 

Zatem jeśli lubicie reportaże o fabularyzowanej formie, a do tego fascynuje Was temat Żydów, to na pewno warto sięgnąć.     

  




Matka wie najlepiej

 Mam ostatnio szczęście do dobrych, wciągających thrillerów. Nie inaczej było w przypadku książki “Matka wie najlepiej”.


Prowadzona z kilku różnych perspektyw narracja, wprowadza nas w swoisty trójkąt pomiędzy matką, drugą matką (naprawdę😱) i córką.
⬇️
Kiedy Claire Adams, w wyniku rzadkiej choroby genetycznej, traci swego syna Coltona, długo nie może się zdecydować na kolejną ciążę. Wie, że jej następne dziecko znowu będzie chore i znowu może je stracić.

Kiedy sytuacja w jej małżeństwie staje się coraz trudniejsza, trafia na eksperymentalną terapię genetyczną, która pozwala zastąpić wadliwą część komórki, prowadzącą do poważnych chorób. 

Wtedy stawia wszystko na jedna kartę… za plecami męża, decyduje się na medyczny eksperyment, który mocno wykracza poza dopuszczalne granice lekarskiej etyki…

Jeden ojciec, dwie matki, jedna córka… czy to może się udać? Jakie konsekwencje tej brawurowej decyzji poniesie Clair? Czy druga matka upomni się o swoje dziecko… 

Jeśli chcecie się dowiedzieć, koniecznie sięgnijcie po książkę Kiry Peikoff “Matka wie najlepiej”. Dobrze napisana, poruszająca zarówno tematy medycyny, pragnienia posiadania dziecka, jak i konsekwencji decyzji balansujących na cienkiej linie pomiędzy tym co etyczne, a tym co tak bardzo upragnione!

Mnie wciągnęła od pierwszej strony! Polecam!



Sprzedawca - najlepsza książka półrocza

 Są takie książki które pieszczotliwie nazywam "nieodkładalnymi". W domu panuje bałagan, praca nie zrobiona, pranie z pralki nie wyciągnięte 😉 bo czytam taką właśnie książkę!


Dokładnie tak było w przypadku "Sprzedawcy". 

Powiem Wam że dla mnie jak narazie najlepsza książka roku.

Świetnie napisana, uwielbiam taki styl. Dosadny, ale nie wulgarny (aż tak bardzo :) inteligentny, taki który zapada w pamięć i wciąga od pierwszej strony. Taka książka którą chce się skończyć, a jednocześnie niechce się żeby się skonczyła.

🔪Kacper Berger, z zawodu sprzedawca, członek zarządu, karierowicz, niestroniący od używek, przygodnego seksu, a do tego z ogromnym ego.
🔪Kacper Berger, bezwzględny morderca i oprawca kobiet.
🔪Kacper Berger, facet który myśli że ma wszystko i będzie miał jeszcze więcej, no i oczywiście że jego dopracowany w szczegółach schemat porywania i mordowania kobiet jest nie do odkrycia…
🔪Kacper Berger, człowiek który nie przewidział, że na jego drodze stanie zdeterminowana i nie mająca wiele do stracenia policjantka Maria….
⬇️
Dużo bym mogła pisać, ale chyba ograniczę się do tego że książka jest świetna! Zamówiłam już do naszej biblio, ponieważ od kilku dni naszym Czytelnikom mówię tylko o niej 😉 i to jest chyba najlepsza rekomendacja 😁

Ps. Zamówiłam także tzw. Trylogię Łódzką czyli pierwsze trzy książki @krzysztof.domaradzki i już nie mogę się doczekać jak je przeczytam!

Bardzo polecam!



Niepokojące "Jaskółki z Czarnobyla"

 26 kwietnia 1986 to dzień który w historii świata zapisał się jako jedna z największy katastrof nuklearnych w dziejach ludzkości.

Tej samej nocy, w nieodległej od Czarnobyla daczy, zamordowane zostają dwie kobiety. 

Tej brutalnej śmierci, towarzyszy pewna (powtarzalna jak się okazuje)  symbolika….

Trzydzieści lat później, położoną tuż obok Czarnobyla Prypecią,  wstrząsa kolejne brutalne i symboliczne morderstwo, niepokojąco powiązane ze zbrodnią sprzed lat.

Aby wyjaśnić te koszmarne zbrodnie, do śledztwa przystępują  równolegle dwaj Milicjanci, Aleksander Rybałko jego życie na zawsze zostało naznaczone piętnem Czarnobyla oraz, Josif Melnyk, policjant który za brak posłuszeństwa został na pracę w Czarnobylu skazany.

Czy uda się im rozwiązać zagadkę okrutnych i brutalnych morderstw, które wiąże ze sobą ornitologiczna symbolika?

“Jaskółki z Czarnobyla” to dobrze napisany, mocny i brutalny kryminał. Autor nie szczędzi brutalnych i sugestywnych opisów, a klimat który tworzy jest ciężki, lepki i niepokojący. Jeśli dodamy do tego realia około Czarnobylskich terenów, brutalny obraz krajów byłego Związku Radzieckiego i sporo nawiązań do nie tak dawnych wydarzeń (konflikt na Ukrainie, wojna na Krymie, konflikty etniczne) otrzymamy książkę mroczną, a po jej lekturze aż czuje się na sobie ten radioaktywny osad ;-) 




Krwawy bunt - historia buntu w więzieniu Attica

        Bardzo popularne seriale i filmy o więziennej rzeczywistości takie jak “Skazani na Shawshank” (na podstawie opowiadania Stephena Kinga), “Preason Break” czy “Orange is new black” mniej lub bardziej oddają  trudną więzienną  rzeczywistość. Tym chętniej sięgnęłam po wręcz  naukowe opracowanie, odnoszące się do jednego z większych i bardziej brutalnie stłumionych więziennych buntów.  

Już sam opis więziennego anturażu przyprawia o dreszcze: “Attica - Okalający ją mur miał 9 metrów wysokości i był zbudowany z betonowych płyt wbitych na ponad sześć metrów  w ziemię i zacementowanych. Na każdym rogu znajdowały się  wysokie wieżyczki strzelnicze.”

 

Warunki i zaopatrzenie więźniów było skrajnie złe. Byli oni niedożywieni, a na cotygodniowy prysznic i pranie, przysługiwało każdemu 2 litry wody (!!!) Jeśli doliczyć do tego niewolniczą pracę w przywięziennych warsztatach (stawka dzienna od 6 centów), brak dostępu do pomocy medycznej (bardzo ograniczony zakres) czy cenzurowania poczty i prasy a do tego przemoc i nierówne traktowanie ze strony strażników i władz więzienia, trudno się dziwić że w grupie ponad 2300 osób, napięcie wzrosło do tego stopnia, że w więzieniu wybuchł bunt…

Nie bez znaczenia było, że wśród osadzonych  było wielu Afroamerykanów i Portorykańczyków, którzy walczyli o lepsze prawa dla tzw. “”kolorowych”. Było to także związane z działaniem organizacji Black Power.  

Jak możecie się domyślić, cała sytuacja skończyła się brutalnym szturmem i śmiercią ponad 40 osób , w tym strażników i zakładników. Natomiast w dłuższej perspektywie doprowadziła do dyskusji na temat traktowania więźniów w USA.

Odnośnie samej książki, to jest to bez wątpienia kawał pracy reportażowej i dokumentalistycznej.

Opis wydarzeń jest bardzo szczegółowy, odnosi się zarówno do perspektywy więźniów, jak i osób które z nimi negocjowały. Jeśli zatem interesuje Was historia przemian społecznych i obyczajowych ameryki od lat 70 tych, to warto sięgnąć po tą tą pozycję. 




Wędrówki przez czas czyli historyczny przewodnik po Europie

    Wakacje to czas podróży (przynajmniej było tak przed pojawieniem się Covid ;-), a w podróży zawsze warto mieć przy sobie przewodnik ;-) A gdyby tak rozpocząć zwiedzanie od poznania wyjątkowej historii wybranych na cel naszej wyprawy miast? 

Takie wyjątkowe rozwiązanie proponuje nam Beata Janowska autorka ksiażki “Wędrówki przez czas. Nieoczywiste rozmowy o dziejach Europy”.

Książka podzielona jest na 12 rozdziałów, poświęconych 12 europejskim miastom, w tym Warszawie i Poznaniowi. 

Każdy rozdział to rodzaj rozmowym z wybranym specjalistą od danego miasta. Na przykład historia Wenecji… wiecie że to miasto na wodzie powstało jako azyl, miejsce ucieczki przed atakującymi barbarzyńcami. A wiecie, że aby zbudować “na wodzie” dom trzeba najpierw zahamować dopływ morskiej wody, osuszyć teren, dopiero przygotowany w ten sposób polder unosi się do góry. Potem wystarczy wbić w ziemię pale, następnie  zbudować  rodzaj tratwy z belek, a na tym dom czy kościół. Proste :-) Każdą z takich wysepek, należało połączyć z pozostałymi mostem, których  w Wenecji było około 2000. 

A czy wiecie że w mieście zbudowanym na wodzie nie można wykopać tradycyjnej studni? Trzeba było opracować specjalny system tzw. studni Weneckich. Z ciekawych rozmów dowiadujemy się także jak swą działalność rozpoczynały pierwsze  Uniwersytety (Paryż 1204), jak lokowano miasta na zasadach prawa magdeburskiego (Olsztyn)   ale także jak dane miasta związane były w wielkimi twórcami takimi jak malarz John van Eyck czy architekt Andrea di Pietro della Gondola. Trudno tutaj wymienić wszystkie tematy czy postacie jakie pojawiają się w książce, dlatego tym bardziej zachęcam do lektury.

Dodatkowo, wszystkie rozdziały opatrzone są wstępem autorki, która wprowadza nas w klimat danego miejsca, serwując historyczne ciekawostki i osobiste spostrzeżenia.     

Książka z pewnością zainteresuje dociekliwych podróżników, ale i osoby zainteresowane zwiększaniem swojej wiedzy historycznej. Bardzo ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć.  



Siła marzeń - czyli jak się zdobywa Everest

Statystyki Everestu, najwyższej góry świata, mówią same za siebie. Do roku 2017 na jej zboczach, na zawsze pozostało 290 osób. 290 ludzkich istnień, które miały rodzinę, bliskich, marzenia. A jednak osoby te podobnie jak Miłka Raulin, 34 letnia matka Jeremiego, postawiły wszystko na jedną kartę aby stanąć na dachu świata. 

Książkę rozpoczyna trochę górskiej statystyki. Autorka opowiada o trudach dotarcia na szczyt świata, jednocześnie wyrażając swój szacunek do tej magicznej góry.

Jak sama pisze “Everest jest jak magnes. Przyciąga, hipnotyzuje, olśniewa i onieśmiela”

W dalszej części mamy min. wywiad z Krzysztofem Sabiszem który uratował życie pakistańskiemu himalaiscie, ryzykując własne życie. Z jego opowieści wyłania się też prawdziwy obraz himalajskiego biznesu i wszechobecnej na Evereście śmierci. 

Zaletą książki jest to, że autorka nie owija niczego w przysłowiową bawełnę. 

Bez skrępowania mówi o kosztach marzenia jakim jest zdobycie Everestu (około 85 tysięcy. USD) oraz o tym jak się taką kwotę zdobywa, a także o presji jaka się za nią skrywa. Porusza też temat który od razu skojarzył mi się z Jurkiem Kukuczką pseudonim Mr. Golonka. Odpowiednia zaplecze tkanki tłuszczowej może być ważnym zabezpieczeniem w trakcie ataku szczytowego ;-) 

W książce przeczytamy także o urokach życia w EBC, o historii podboju góry a wreszcie o tym jak sama autorka stanęła na jej szczycie. 

Jeśli chodzi o samą historię, jak zawsze mam mieszane uczucia. Nie odmawiam sukcesu, ale dla mnie jest to ukazanie potężnego biznesu jakim są wyprawy komercyjne. 

Autorka całą drogę pokonuje z wykorzystaniem tlenu, na szczycie spędza ponada godzinę, a drogę na dół pokonuje mam wrażenie dzięki pomocy swojego Szerpy. 

W sumie jest to rodzaj sztuki dla sztuki, jakaś tam lista, jakiś tam sposób na jej zrealizowanie, a potem jakaś tam satysfakcja. 

Odnośnie samej książki to jest pięknie wydana, dużo kolorowych zdjęć, dobrze się czyta. Warto sięgnąć, niech każdy sam oceni ;-)      



 


Japonia dla każdego - czyli najpiękniejszy przewodnik jaki widziałam


Jednym z najciekawszych i najbardziej fascynujących mnie krajów jest Japonia.

W mojej biblioteczce jest już kilka ciekawych pozycji o tym niezwykłym kraju, a teraz dzięki uprzejmości wydawnictwa @bezdroża dołączył ten niezwykły przewodnik.

Jeśli kiedyś wybiorę się do Japonii (jedno z moich wielkich marzeń) to na pewno zabiorę go ze sobą.  

Po pierwsze jest przepięknie wydany. Poręczny format, dodatkowa mapa w środku i to najważniejsze, mnóstwo fantastycznych zdjęć.

Znajdziemy w nim niezbędnik podróżnika (ważne numery, turystyczny savoir-vivre, minisłowniczek) a do tego wiedzę na temat kraju kwitnącej wiśnie w pigułce. 

Już w trakcie przygotowań do podróży lub nawet w samolocie, można się dowiedzieć wielu ciekawostek na temat przyrody, historii, czy najbardziej znanych i kojarzonych z Japonia rzeczy i zwyczajów (sumo, pachinko, rybka Fugu). 

Dużo miejsca poświęcone jest na Tokyo, oprócz tego nie brakuje opisu innych miejsc które powinny się znaleźć w planie zwiedzania tego niesamowitego kraju. Kioto (osławione Gejsze), Hiroshima (wspomnienie po tragedii II Wojny Światowej), Kobe (najlepsza wołowina), Miyajima (świątynia na wodzie) japońskie Alpy i gorące źródła. Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji do jakich odwiedzenia zachęca nas przewodnik.

Jedno jest pewno, przy jego pomocy, z pewnością bez problemu zwiedzicie kraj Kwitnącej Wiśni. 

Bardzo, bardzo polecam!

 




                                               


Tajemnicza "Klątwa ruin"

Ciemna zimowa noc, ucieczka kłusem, a rękach małe zawiniątko… maleńkie dziecko które trzeba chronić. Tak zaczyna się opowieść Magdaleny Wala pt. “Klątwa Ruin”.

Jej bohaterka Aniela Wilczkówna, dotrzymuje towarzystwa, a po prawdzie służy na ziemiańskim dworze Pani Strumieńskiej. Mimo licznych obowiązków, nie narzeka na swój los w tych trudnych czasach. Każdego dnia jest wdzięczna, że dzięki odebranemu wykształceniu, czasy konfliktu z bolszewikami, może przeżywać w zaciszu dworu.

Pewnej nocy, spokój ten zmąci porucznik Rafał Mielżyński, który cudem uciekł z bolszewickiej niewoli. Jak to często bywa, dzielny wiarus, który mógłby pojąć za żone, niejedną Pannę z wyższych sfer, swe uczucia lokuje w tajemniczej Anieli.

A gdy ratuje jej życie, po kąpieli w przeręblu, postanawia zdobyć jej uwagę historią o tajemniczych zamkowych ruinach.

Czy Aniela da się uwieść Rafałowi, czy ten mezalians ma szansę na szczęśliwy finał, czy sytuacja w kraju stanie na drodze zakochanych i wreszcie jaką tajemnice kryją tajemnicze ruiny i ich klątwa? Jeśli chcecie się dowiedzieć, to zapraszam do lektury. Książkę czyta się szybko, nie przeszkadza lekko stylizowany język. Na pewno jest to dobry wybór na lato!




Nowość od Sandie Jones - "Jej pierwszy błąd"

W bibliotece w której pracuję bardzo często nasi Czytelnicy wypożyczają książkę pt. “Rywalka” Sandie Jones. Tym chętniej sięgnęłam po kolejny thriller tej autorki pt. “”ej pierwszy błąd”.


Na początku poznajemy historię z perspektywy Alice. Z pozoru szczęśliwa żona i matka dwóch dziewczynek, nosi w sercu wielki ból po stracie męża... Tom, który jak można się domyślić, był miłością życia Alice, pozostawił po sobie ukochaną córkę Sophie i mnóstwo wspomnień… Od razu widać, że bohaterka nie do końca uporała się z jego stratą.

Nawet nowy mąż Nathan i druga córką Livvy, nie pozwalają jej zapomnieć o swoim dawnym szczęściu. Dlatego gdy w z pozoru idealnym życiu tej nowej rodziny, pojawiają się rysy na zaufaniu, rozchwiana emocjonalnie Alice, szybko traci grunt pod nogami.

Pociechy szuka u przyjaciółki Beth. To właśnie  jej perspektywę poznajemy w kolejnej części tej opowieści. Ale czy Beth to naprawdę taka wspaniała i oddana przyjaciółka? Jakie tajemnice w sobie skrywa?  

Równie wielka zagadką jest z pozoru idealny mąż Nathan… czy naprawdę jest tak czuły, kochający i wierny…

Książka na początku wolno się rozkręca, ale warto przetrwać pierwsze strony 😁 Kolejne fakty z życia bohaterów, ukazują coraz to nowe ich oblicza, a zakończenia wynagradza wolniejszy start!

Polecam na wakacje!



Czy można być zbyt opiekuńczym wobec własnego dziecka? "Troskliwa" by Stephanie Wrobel

Czy słyszeliście kiedyś o zastępczym zespole Munchhausena? Jest to jedna z najbardziej złożonych i najokrutniejszych form jakie może przyjąć znęcanie się nad dzieckiem. Zespół ten polega na wywoływaniu dolegliwości fizycznych, a także emocjonalnych przez opiekuna, u osoby pozostającej pod opieką. Najczęściej tak patologiczne zachowanie zdarza się u matek i dotyczą ich dzieci. 

O szczegółach okrucieństwa i sposobach na sprawienie, iż własne dziecko wygląda (i staje się) ciężko chore, przeczytać możemy w książce “Mama kazała mi chorować” Julie Gregory, która padła ofiarą swojej chorej matki. Myślę że historia Julie, mogła stać się inspiracją dla Stephanie Wróbel i jej książki “Troskliwa”.

Jej bohaterką jest Rose Gold która przez 18 lat była ofiarą manipulacji, znęcania i obsesji swojej matki. Odcięta od rówieśników (matka wypisała ją ze szkoły ze względu na “zły stan zdrowia”), skazana na matkę, karmiona przez rurkę…. po wielu latach uwalnia się spod jej chorego jarzma… Patty trafia do więzienia.

Z kolei Rose Gold zaczyna “prawdziwe” i samodzielna życie, z dala od matki, która do tej pory decydowała o każdym aspekcie jej życia. 


Względny spokój trwa 5 lat, co się jednak stanie gdy “Trująca” Patty wyjdzie z więzienia? Czy Rose Gold, pozwoli wrócić matce do swojego życia w którym pojawił się jej syna Adam?

Ta wielo perspektywiczna historia (relacja matki, relacja córki, przeszłość i teraźniejszość) mimo, iż toczy się równym tempem, cały czas stwarza w czytelniku poczucie niepokoju… cały czas zastanawiamy się co nowego wymyśli demoniczna matka i czy przypadkiem Rose Gold nie okaże się jej wiernym naśladowcą… do ostatnich chwil, trudno stwierdzić kto jest zły, a kto … gorszy! 


Polecam!  



(Nie taka) Czarna owca...

    Jak Wam wielokrotnie pisałam, uwielbiam zgłębiać wiedzę z różnych dziedzin. Do tematu zazwyczaj podchodzę metodycznie, notatki, karteczki, zapisane spostrzeżenia. Nie inaczej było w przypadku “Czarnej owcy medycyny”. Jednak to co wyróżnia tą książkę, to fakt, że w zasadzie na każdej stronie znajduje się coś ciekawego, interesującego, wartego zapisania, zapamiętania, albo dalszego wyszukiwania i poszerzania zdobytych wiadomości.

Według Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego, jedna na cztery osoby będzie cierpieć na zaburzenia psychiczne. W moim otoczeniu nieraz spotkałam się mniej lub bardziej pośrednio, z przypadkami schizofrenii, zaburzeń odżywiania (anoreksja i bulimia to także choroby o podłożu psychicznym), czy wreszcie depresji na którą cierpi moja babcia. 

Tajemnica jaką owiana jest psychiatria, książki takie jak “Lot nad kukułczym gniazdem” czy “Anioły jedzą trzy razy dziennie” czy genialny spektakl “Kuracja” już nieraz skłaniały mnie do poszukiwania wiedzy na ten temat.

O książce można śmiało powiedzieć, że to kronika dziejów psychiatrii, ukazująca zarówno jej jasne jak i ciemne strony. 

Dowiadujemy się z niej min. o rozdziale neurologii (uszkodzenia mózgu) od właśnie psychiatrii  (określanej jako leczenie uszkodzonej duszy), poznajemy różne mniej lub bardziej prawdopodobne teorie terapeutyczne, oraz lekarzy, którzy stawiali kroki milowe (nieraz grzęznąc w błocie niewiedzy) w tej jakże trudnej dziedzinie.

Autor przybliża metody jakie stosowane w leczeniu, od celowego zarażania malarią (dla wywołania gorączki i zwalczenia mózgowych powikłań syfilisu), przez terapię insulinowe (leczenie śpiączką), aż po leukotomie (jej prekursor otrzymał Medycznego NOBLA (sic!)), lobotomię, czy terapie elektrowstrząsami. Jeśli myślicie że to co Was przeraża, jest ostatecznie straszne, to pomyślcie o terapii metrazolem, który u chorych wywoływał konwulsje tak silne, że w zasadzie każdy kończył z uszkodzonym kręgosłupem…

Jednak żeby nie pozostawiać czytelnika bez nadziei, autor zmierza też w jaśniejsze obszary psychiatrii… początki obrazowania mózgu (tomografia, rezonans), odkrycie istotności pamięci (badania na ślimakach morskich - serio), czy rozkwit metod farmakologicznych..

O książce czytałam różne opinie, ale ja nadal jestem wielką fanką tej serii.

Ilość informacji jest bardzo duża i myślę że pozwala na wyrobienie sobie opinii na temat trudności i wyzwań jakie na swej drodze spotkała psychiatria.

Ja polecam i na pewno sięgnę do tej książki jeszcze nie raz!




Pies który mnie bardzo pozytywnie zaskoczył...

Nie spodziewałam się że książka, po którą pewnie normalnie nie sięgnęłabym na półce w księgarni, może mnie tak pozytywnie zaskoczyć ;)

Jakub Gończyk (prywatnie po Filologii polskiej - (nasz człowiek) i po szkole policyjnej, zawodowo policjant prewencji) niesamowicie mnie zaskoczył. 

Muszę przyznać że, sposób i język jakim napisana jest ta historia, wciągnął mnie od pierwszej strony. Książka podzielona jest na krótkie historie, opisy różnych sytuacji, akcji, wydarzeń czy przemyśleń tego dolnośląskiego policjanta. 

Język jest barwny, przepełniony policyjnym żargonem, oczywiście pojawiają się przekleństwa, ale są one tak integralną częścią tego klimatu i historii, że są wręcz niezbędne. Autor z dużą dawką humoru, wspomina sytuacje jakich doświadczył na służbie, zarówno te zabawne (młody człowiek, który stracił pieniądze i telefon, a najbardziej bał się swojej narzeczonej), te pokazujące zasadzki czekające na nie doświadczonych funkcjonariuszy (przemądrzały Heniek, który samookaleczeniem chciał wywinąć się od odpowiedzialności), te które stanowią szarą interwencyjną rzeczywistość (doprowadzanie do porządku tych którzy przedawkowali alkohol, dopalacze i nie wiadomo co jeszcze) oraz tych które najbardziej przerażają (syn nożownik który zabił matkę).

Pamiętacie film PitBull i przebojowego Miami? Myślę że Patryk Vega powinien wykorzystać teksty i historię Jakuba Gończyka do jednej ze swych produkcji. Hit gwarantowany! 

Ja książkę polecam, naprawdę warto sięgnąć! :D  



    


Copyright © AnnaMacondoBooks